Michał Anioł – rzeżbiarz –opowiadała Anna Wąsowska

Z wielką przyjemnością wysłuchałyśmy opowiadania Anny Wąsowskiej o jej bohaterze  – rzeźbiarzu Michale Aniele Buonaroti.

Spotkanie było uatrakcyjnione przez przedstawione przeźrocza, wyświetlone przez córkę Anny ilustrujące dzieła  artysty.

 Ale wróćmy do początku.

 Michał Anioł urodził się w czasie trwania w Europie baroku, 6 marca 1475 r. w Caprese Toskania, rodzice byli bogatym mieszczanami we Florencji. Naukę rysunku zaczął  w pracowni Domenica Ghirlandaia – malarza i poznał u niego technikę fresku.

Następnym mistrzem był rzeźbiarz Bertold di Giovani, który zachęcił zdolnego ucznia do rzeźby, a także wprowadził do pałacu władców Florencji i miłośników sztuki Medyceuszy. Otoczyli oni Michała Anioła opieką i finansowali kształcenie  przez Lorenzo de Medici, aż do jego śmierci w 1492 r. W tym czasie stworzył dzieła  płaskorzeźby : Madonna przy schodach i Bitwa Centaurów.

W 1515 r. dostał zaproszenie do Rzymu przez papieża Juliusza II, nie był zachwycony Rzymem, brudnym miastem, chaotycznym i wieloma zleceniami nowych pomysłów rzeźbiarskich i architektonicznych po słonecznej radosnej Florencji.

W tym czasie w latach 1508 do 1512 stworzył freski w Kaplicy Sykstyńskiej na suficie, a potem w 1536r. Sąd Ostateczny i Stworzenie Adama. Wykonywał   w tym czasie rzeźby Mojżesz 1513 do 1516 r., Dawid, Św. Paweł i Św. Piotr.

 Na zlecenie kardynała z  Francji stworzył Pietę Watykańską. By ją wykonać  przebywał wiele czasu w kamieniołomie Carrara, by starannie wybrać bloki marmuru, których kolor i fakturę dostosował do koncepcji rzeźby. Studiował anatomię człowieka i różne techniki fałd w materiale okrywające  głowę Madonny. Mówił wprawdzie, że  „kobiety są godne miłości, ale nie rzeźby”.

 Był także poetą, jego wiersze  tłumaczył na polski Leopold Staff w 1923 r. Michał Anioł żył bardzo pracowicie przez 89 lat zmarł w Rzymie

18 lutego 1564 roku i tam był jego pierwszy pochówek i pożegnanie, ale ciało  wróciło do Toskanii i  pochowano go w kościele Santa Croce we Florencji.

Przeżyliśmy cudowne chwilę z opowiadaniem  Anny i genialną sztuką Michała Anioła – nieśmiertelną dla potomnych. 

 Halina Główkowska

zdjęcia: Ewa Rudawska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *